Free WTR

Sławek1985

jak tak dalej pójdzie to miano najpiękniejszego roweru w mieście będe musiał oddać hehe Very Happy

Te koła naprawdę robią niesamowite wrażenie :Dpozdrawiam

łukasz

CZeść Sławek Smile

no ne będę zaprzeczał wygląda super , czy najlepiej w mieście , chyba jednak tak Very Happy

.

SZkoda że nie moge sfotografować podczas jazdy bo pewnie jeszcze lepiej wyglada niz na stojaka Smile

.

Giro d'italia sie zaczeło i jest ciekawe ale zabiera mi czas na moje wyjazdy , wczoraj nie jezdzilem a dzisiaj nie za duzo Sad

.
Musze sie poprawić wszyscy trenują ostro dzisiaj 4 szosowców widziałem.

łukasz

13. 05.09

Pośmigałem sobie dzisiaj wiadomo gdzie i wiadomo z kim a raczej bez kogo , kilometrów tez tyle co zawsze w tygodnu a taki post rebus Smile

Sławek1985

Nie martw się tak Łukasz i tak niejeden szoson z włocławka morze pozazdrościć ci formy poza tym nie tylko ty wolisz czasami pooglądać jak jeżdżą zawodowcy Very Happy

pozdro

łukasz

CZY wie ktoś z was czy ze Świnoujścia można sobie legalnie na dowód wjechac do Niemiec ? bo może pojechałbym sobie dzień wcześniej niz maraton i troszke pozwiedzał Smile

Jacenty

Można.

Przecież jesteś EU Citizen. Czuj się tam jak w Kowalu. Tak samo czysto. Very Happy

łukasz

No to super sobie tam troszke do nich wjade , wkoncu zobacze jak wyglądają dobre drogi Smile

Chętnie bym tez odwiedził Międzyzdroje , może uda mi zabrać się z Siutkami bo dzis z nimi rozmawiałem ,oni jadą juz w środe to miałbym dwa dni na takie tam bycie tu czy tam Very Happy

Jacenty

Łukasz pamiętaj o Heniu, jeżeli można to zabierz go ze sobą. Gdyby brakowało bagażników, postaramy się coś załatwić.

łukasz

Heniu nie jedzie zrezygnował , zostałem sam.

Tomek

Powodzenia na niemieckich drogach. Uważaj na tych niezdyscyplinowanych kierowców.

łukasz

15.05.09
Wczoraj 7 kilometrów przejchałem i się załamałem dziś 120km sobie przejechałęm , tym sposobem się odstresowałem więc napisze co wczoraj zmajstrowałem. Very Happy

NO ja to jestem jednak zdolny , dokonałem samozniszczenia Sad

Rozwaliłem swoje przednie śmigło a było to tak , jade sobie szybko ul Warszawską jede jade widze że zielone się świeci wiec przejade skrzyzowanie a jakieś cztery metry przed światłami zmienia sie na pomaranczowe , szybka decyzja że musze to przejechac bo wyhamować juz nie zdąże a z tuż a mną jedzie samochod wiec szarpnołem kierownicą , staje na pedały by mocniej nacisnac i nagle prawa noga wypieła mi sie z bloków i kopnołem swoje przednie koło.
Sam się dziwie jak to możliwe że podczas jazdy można kopnąć swój rower a tymbardziej przedniei koło ale widać wszystkiego jeszcze nie wiem o kolarstwie.
Przywaliłem mocno czubkiem buta w szpryche aż pękła a koło skrzywione Sad

nie wiem jak udało mi się utrzymać prosty kierunek jazdy i nie wywaliłem się , odrazu zjechałem na chodnik no i wyzywam sam siebe co ja narobiłem.
SZczęście w nieszczęściu ze trafłem w śmigło bo gdybym trafił butem w między szprychy to wole ne myślec jak to mogłoby się skąńczyć.
Pech straszny bo już się przekonałem że te koła są bardzo mocne w normalnym użytkowaniu czyli nawet jezdzeniu po dziurach w jezdni no ale na ataki z boku mało odporne.

była to sekunda grozy no ale cóż takie jst życie
Jak to się mówi Co cię nie zabije to cię wzmocni , przysłowie fajne ale koła szkoda Sad

łukasz

16.05.09

DZiś wyjechałem o 10 wcześniej założyłem przednie stare koło z tyłu zostawiłęm śmigło i nawet to fajnie wygląda tak zawodowo dwa inne koła Smile

Pani z telewizora mi dziś powiedziła że będzie cały dzień padać a chciałem zrobić stówke , daleko nie chciałem się oddalać bo jeszcze sie okaże ze pani od pogody powie prawde i cały zmokne Very Happy

Jeżdziłem sobie od Sosenki do Kowala aż zrobiłem tyle co chciałem a deszczu oczywiście nie było Very Happy

łukasz · 17.05.09 108km trening - trasa maratonu + klika podjazdów.

17.05.09

108km trening - trasa maratonu + klika podjazdów.

łukasz

23.05.09

Ultramaraton Świnoujście 2009

Wkońcu długo oczekiwany maraton w Świnoujściu , przygotowania do tegpo maratonu zaczołem juz w pażdzierniku zeszłego roku kupując od Roberta trenażer i jak się teraz okazało była to dobra decyzja.
Sobota rano , zimno ,wietrznie i jak się po chwili okazało deszczowo jednak taka pogoda nie byla wstanie zlamac mojego bojowego nastawienia nie po to zrobilem tyle treningów samemu jeżdzac pod wiatr w zimnie w lutym , marcu czy kwietnu.
Start o 7.45 i odrazu dość szybko rozrywając swoją grupe szukałem swojego miejsca w szeregu , wystartowalem z 6 grupy więc mialem sporo dobrych zawodnikow do dogonienia żebym mogł się wpasować w dobry peletonik i juz ciągnąc do końca.
Jade ładnie dobrze mi idzie już widze że doganiam wcześniejszą grupe , wyprzedzam ich i jade swoje kilku się podczepia , ładnie dziemy po zmiankach ,dalej dochodze Zbyszka , Piotrka i Wiesia chwile z nimi jade a potem już jade szybciej bo złapałem kliku mocniejszych do wspolpracy.
Wiedziałem że jeszcze gdzieś z przodu jest Marek i chciałem go zdogonić , jedziemy swoje nagle mija nas pociag najlepszych zawodnikow (oni wystartowali po mnie jak sie potem okzało był to Kalinowski i cała czołowka maratonu) wskoczyłem im na koło ale długo tak nie pociągnołem z nimi jadąc 38km/h pod wiatr , po jakimś czasie zostawili mnie z tyłu .
Przez jakiś czas jechałem sam ale wiedziałem że nie jest żle bo wyprzedzałem już zawodników z znumerami od 1 do 10 czyli startujących z pierwszej grupy.
Pod koniec pierwszego okrążenia uformowała się grupa 6 fajnych kolarzy i w takim samym składzie zrobiliśmy drugie okrążenie , z trzeciego dwie osoby zrezegnowaly ale dołączyły inne i tak wspólnie z nimi przecjechałem 400km
Generalnie cały maraton jechałem troszke zle, pierwsze okrązenie się szarpałem by dogonić innych , drugie okrążenie też przesadziłem dajać za mocne zmianki , doskonale zdawałem sobie sprawe że jade za szybko jak na taki dystans ale postanowiłem zaryzykować albo utrzymac się z tymi zawodnikami i coś wywalcze albo odpuszcze i skącze jak zawsze poza podum na 4 miejscu.
Nie poddałem się nawet na chwilke walczyłęm cały czas ,na trzecim okrążeniu brakowało mi już sił ale cały czas musiałem jechac średnią 32-35/h zeby nie stracic grupy.
Razem grupą obok siebie wjechaliśmy na mete dziękując sobie za współprace , strasznie byłem zmęczony ale bardzo szczęśliwy udało mi się zakfalifikować do Imagiu i zrobić super czas na maratonie.
Lampki na rowerze okazały sie niepotrzebne bo ukończyliśmy jeszcze jak było widno.

Z licznika przejechałem 403,95km śrenia samej jazdy bez postojów 31,79

OFICJALNY WYNIK TO

dystans 400km
czas 13 godz. 14.min. 25 sek.
średnia 30,21
1 miejsce w M2
10 miejsce OPEN

Smile

znacznie wiecej zdięc ze startu i mety będzie z aparatu Roberta i z trasy od organizatora.

Tomek

Bravo Łukasz. Aż się zaczynam zastanawiać jak dobrze byś pojechał gdybyś się nie szarpał na początku. Ale nie można mieć lepszego miejsca niż pierwsze Smile

. Gratuluję.