Forum Free WTR Strona Główna Free WTR
www.wloclavia.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Tomka 2009
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Free WTR Strona Główna -> Blogi rowerowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacenty




Dołączył: 20 Kwi 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:09, 29 Maj 2009    Temat postu:

Tomaszu!!! Odezwij się!!! Question
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
łukasz




Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:39, 17 Cze 2009    Temat postu:

Tomek przestałeś jeżdzić czy blogować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:45, 20 Cze 2009    Temat postu:

No rzeczywiście, czas nadrobic zaległości. Jeżdżę, ale gdy usiądę przed komputer zawsze znajdę coś ciekawszego do robienia niż pisanie o moim rowerze. Ostatnio śledzę wydarzenia w Iranie, ciekawa rzecz szczególnie na tle moich zainteresowań religią i porównaniami Polski do Iranu. Czy to możliwe że nie pisałem od 15 maja? To ponad miesiąc. Pewnie pojawienie się „prawdziwych twarzy” moich „przyjaciół” na forum WTR trochę mi obrzydziły wszystkie blogi. Ale pewne rzeczy trzeba pozostawiać za sobą i nie wolno im pozwolić dyktować swojego postępowania. Więc muszę zacząć od Bielawy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:46, 20 Cze 2009    Temat postu:

17 maja 2009 - Bielawa – Skandia Maraton.
Bielawa jest pewnie najbardziej górskim maratonem jaki doświadczy drużyna górali z Włocławka w tym sezonie. Już miasteczko Skandii w Bielawie było interesujące, trasa XC z łysą górą zapowiadały górski charakter imprezy. Malownicze miasteczko i górki dopełniały obrazu. Mielismy ciekawą kwaterę 20 km dalej po drugiej stronie gór, już praktycznie w kotlinie Kłodzkiej. Duże, całe schronisko dla nas. We dwójkę ze Stasiem mieliśmy ogromny sześcio osobowy pokój. Padało na szczęście w sobotę. Start maratonu w niedzielę był popsuty rundą honorową, która nazywałem „bezhonorową” na forum Skandii bo nie tylko że była bardzo niebezpieczna dzięki przepychającym się wariatom ale również pozbawiła nas cennych minut do wjazdu na Grand Fondo. Sama trasa była bardzo fajna. Zaczynała się długim podjazdem. Bardzo długim i momentami dość ostrym. Potem była pętla która miała chyba więcej podjazdów i zjazdów niż było pokazane to na profilu trasy. Większość z nich były ostre i dość długie. Na szczęście pogoda się utrzymywała fajna i podłoże było wystarczająco dobre. Nie musiałem nic podchodzić i to było juz niezłym osiągnięciem. Niestety ostrożna jazda na zjazdach połączona z wyczerpującymi podjazdami nie pozwoliły mi wjechać na Grand Fondo. Czyli moje szanse na dobrą pozycję w generalce się drastycznie zredukowały. Na rozjeżdzie byłem za pięć druga i udawałem że chciałem wjechać na drugą pentlę, ale chyba tylko dlatego że dawno już była zamknięta. Tak na prawdę nie miałem już sił na całą drugą pentlę. U stóp łysej góry na której była nasza sekcja kibicek zablokował mi się łańcuch żeby do końca popsuć mi rezultat. Po paru minutach zmagania z zakleszczonym między kółkiem przerzutki i obudową wózka łańcuchem wjechałem na metę z nienajlepszym wynikiem i sporym rozczarowaniem, choć po na prawdę fajnym maratonie. Darek ledwo zmieścił się w limicie na mecie, czym potwierdził że ja bym się nie wyrobił. A Tomek zjechał za daleko na jednym ze zjazdów, zafundował sobie dodatkowy podjazd, nam trochę zmartwień i wywalczył w rezultacie niesklasyfikowanie na najdłuższym dystansie maratonu. Po wynikach z którymi było kupę zamieszania Radpak zrobił kampanię forumową na Skandii która przyniosła sporo owoców. Maraton był piękny bo na prawdę górski. Podobno nawet na mega mieliśmy ponad 1600 metrów przewyższenia. Rozmowy ze Stasiem i miłe towarzystwo Darka z Ewą podczas podróży dopełniało mile spędzony weekend.
60km w 3:17:26
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:38, 20 Cze 2009    Temat postu:

20 maj 2009 Środa
Wyjazd na samotną traskę do Krzewentu zamienił się w Plast-Mixowski wyjazd z Pawłem Mikołajczykiem. Po drodze spotkaliśmy nawet Jacka jadącego samochodem.
56km

21 maj 2009
Samotna powtórka Krzewentu.
56km w 1:52

22 maj 2009
Ciechocinek zaliczony szosą (Klein) z Molusiem. Ucieczka przed deszczem w drodze powrotnej. Kompletnie mokry.
77.2km w 2:43 śr-28.5

23 maj 2009 sobota
Spęd miejski do Nieszawy. Wyjeżdżam specjalnie póżniej i jeszcze przed Azotami ich doganiam. Do pierwszego postoju jadę z nimi, niestety jadą tak wolno że nie tylko że zaczyna się nudzić ale spowalniana kolumna zaczyna być niebezpieczna gdy ludzie się przewracają (prawie na mnie). Do Nieszawy okrężną drogą jadę sam. Wjeżdżam na rynek sam i orkiestra dęta gra dla mnie dwa kawałki zanim zorientowali się że to tylko jeden rowerzysta. Spotykam młodego Latosa na rynku - fajna rozmowa. Niesamowicie ciemna chmura pokazuje się od strony Torunia i daję w długą. Postanawiam nie powtórzyć mokrej jazdy z poprzedniego dnia. Naciskam nieżle i udaje się suchą nogą dojechać do domu.
55km

24 maj 2009 Niedziela

Nietypowa zbiórka o 10. Jako jedyny zjawiam się na placu w stroju WTR Smile
Jest jeszcze Sinbad i dwóch innych kolarzy. Odprowadzam ich do Azotów.
20km

26 maj 2009 Wtorek
Samotnie robię trasę Martatonu w Kowalu. Piękna pogoda.
84.9 w 3:37

28 maj 2009 Czwartek
Z Molusiem robię dwie rundki do Smólnika. Dobrze mi się kręciło.
75km
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:19, 20 Cze 2009    Temat postu:

31 maj 2009 - Nałęczów - Skandia 2009
Wyjazd do Nałęczowa był ciekawy. Wyjechaliśmy dwa dni przed maratonem. Schronisko w Puławach było ok. Kolacyjki i śniadanka w stołówce bardzo integracyjne. Choć pokoje dość ciasne – piętrowe łóżka. Kibicowanie Włoszczowskiej w wyścigu XC w sobotę byłoby fajne gdyby nie pogoda, deszcz. Jedziemy ze Stasiem i Marcinem do Kazimierza. Zwiedzamy rynek i podchodzimy pod górkę. Obiad w schronisku. I maraton. Zaczyna się szybko po asfalcie choć pada. Potem błoto. Ciekawe wąwozy ale w tej pogodzie przy tym glinianym podłożu niestety niebezpieczne. Marcin mija mnie na zjeżdzie przed Kazimierzem, ja jego na podjeżdzie w Kazimierzu. Potem tyle błota że zaczynam zwalniać, Marcin mnie wyprzedza. Potem błoto wszędzie, nawet w oczach. Upokażająca dla mnie maź. Prywatny bunt i decyzja – nie jadę. Nie schodzę z trasy bo to nie ma sensu, ale schodzę z roweru i spacerek po polach. Piękne okolice, nawet pogoda nienajgorsza. Odcinki błota miały po 500 metrów jak nie kilometr, więc spokojny spacer daje mi niezłe nadwyżki czasowe, nie myślę nawet o Grand Fondo bo wcale bym nie wystartował gdybym znał warunki trasy. Za duży szacunek dla sprzętu i siebie samego żeby się tą kompielą błotną cieszyć. Ambicje generalki legną w błocie co zresztą póżniej gdy nie mogę jechać do Gdańska i tak nie ma znaczenia. Życie zawsze zaskakuje i nie można liczyć na plany. Ważne żeby te ważne niespodzianki były dobre (wewnętrzna refleksja). Pomimo klęski, humor mam dobry. Dobrze że przed zmrokiem dojechałem do Włocławka, bo jazda po ciemku by go mi popsuła Smile.
63km w 3:18:03
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:31, 20 Cze 2009    Temat postu:

2 czerwiec 2009 Wtorek
Skrzynki z Pawłem i Michałem.
70.7km w 2:55

3 czerwiec 2009 Środa
15km po mieście.

8 czerwiec 2009 Poniedziałek

Biała trasa w południe jedno okrążenie – 12.1km w 0:42
Po południu 17.5km po mieście.

10 czerwiec 2009 Środa
Wreszcie mogę jechać. Krzewent samotnie.
60km

11 czerwiec 2009 Czwartek
Ełk. Przejazd do miasteczka i trochę trasą z Lasotami. Po tygodniu bezczynności przejażdżka w wieczór przed maratonem nie zaszkodzi.
30km
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:53, 20 Cze 2009    Temat postu:

12 czerwiec 2009 – Ełk – Mazovia 2009
Nie tylko że wyjazd w wieczór przed maratonem nie zaszkodził, ale pomógł. Zmęczony po podróży padłem na łóżku przed dziesiątą i wstałem po ósmej. Tego mi było trzeba. Warunki na stołówce słabe więc śniadanie w biegu w pokoju. Czułem się dobrze choć wczorajszy upał zmienił się w zimną wietrzną pogodę grożącą deszczem – ciemne chmury pokrywają całe niebo. Mazovia, start z piątego sektora. Jest też drużyna Plast Mixu. Kolę z czwartego sektora doganiam jeszcze w mieście na głównej ulicy. Potem ciągle szybka jazda. Nawierzchnia twarda a deszcz nie pada. Jadę szybko. Było podobno ponad 600 metrów przewyższenia ale żadnych górek się nie zauważa. Podjazdy bardzo krótkie i nie szkodliwe. Tempo cały czas niezłe. Roberta z Trzeciego sektora doganiam gdzieś w połowie dystansu. Nadal jedzie mi się dobrze. Jeden przejazd przez strumyk jakieś 10 km przed metą pokonany płynnie. Czekam na zapowiadany podjazd i błoto przed metą. Błoto tylko jedno, 20-30 metrów przespacerowane obok jak wszyscy. Podjazd okazał się schodami, podobno znowuż tylko Zamana podjechał. 64km wybiło na liczniku i ja zaczynam być zmęczony. Czyżbym był zaprogramowany na 64 i koniec? Tak pięknie przejechany maraton kończę w okropnym zółwim tempie na ostatnich kilometrach. Zamiast efektownego finiszu dezorientacja trasą i doczołguję się do mety. Czas na szczęście nie najgorszy, ale i tak 5 minut za Tomkiem. Jako że on teraz jeżdzi na poziomie Lasotów to nie jest żle. Okazuje się że Olek i Sławek drudzy na giga a ja z Tomkiem punktujemy dla drużyny na mega. Bardzo dobry wynik drużynowy. W domu jeszcze jedna niespodzianka, wygrywam swój sektor. Wreszcie jakaś wygrana na MTB.
68km w 2:31:55 śr-26.9
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:55, 20 Cze 2009    Temat postu:

Ełk - Mazovia 2009
12 czerwiec 2009

Wyniki zawodników z Włocławka:
Czas / open / Nazwisko / Imię / Kat. / Miejscowość / Drużyna / Numer

Mega
2:26:35 56 Molenda Tomasz M3 Włocławek RADPAK Włocławek 2000
2:31:55 89 Milewski Tomasz M4 Włocławek RADPAK Włocławek 55
2:43:05 181 Podłucki Robert M3 Włocławek Plast-Mix MTB Team 2340
2:51:15 223 Romanowski Maciej M3 Włocławek Plast-Mix MTB Team 1293
2:55:47 245 Poniatowski Adam M5 Włocławek RADPAK Włocławek 1958
3:02:28 282 Mikołajczyk Paweł M3 Włocławek Plast-Mix MTB Team 627
3:17:41 334 Dynarski Jacek M4 Włocławek Plast-Mix MTB Team 1664

Giga
4:34:48 85 Kolanowski Marek M3 Włocławek Plast-Mix MTB Team 939

Kobiety
3:13:06 18 Żmijewska Ewa K3 Włocławek Plast-Mix MTB Team 635
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:15, 20 Cze 2009    Temat postu:

14 czerwiec 2009 Niedziela
Na placu o 10 tylko sekcja górska WTR pojawia się w koszulkach na placu, czyli ja i Toubi. Tomek jedzie z Radpakiem w las. Adama i Molusia łapiemy na Jadwigi. Pawła na Kukawach a Lasotów przed Skrzynkami. Tomek jedzie jeszcze z nami na trasę Sławka i Darka ale tam musi wracać bo musi być w domu na drugą. Zdążył dokładnie na drugą. Radpak odjeżdża górki Lasotów które mają 70 metrów. Potem sklep w Duninowie(?). Dalej trochę piasków i Dąb Polski. Ciekawa trasa. Potem rozstajemy się z Lasotami. Lądujemy w Smólniku ale tam Paweł, Tomek i Adam ciągną ostro nie w tą stronę. Dla mnie starczy, odłączam się i jadę do domu. Po drodze spotykam Anię i Pawła. Miły akcent. Dobry, długi trening.
93km

15 czerwiec 2009
Krzewent sam przez las potem objazd bocznych dróg.
60km

17 czerwca 2009
Smólnik z Molusiem.
60km

18 czerwca 2009
Dobrzyń nad Wisłą z Michałem.
50km

19 czerwca 2009
10km po mieście.

20 czerwca 2009 Sobota (prawie dzisiaj)
Z Radpakiem do Ciechocinka. Jedzie Moluś, Adam, Stasiek i Marek. Przyjemna jazda terenem w tamtą stronę. Ale Stasiek z Markiem odłączają w Nieszawie na prom. My przez Raciążek do Ciechocinka na kebaba. W drodze powrotnej kebab ciąży. Potem na tyle przeszkadza że zostaję za Tomkiem i Adamem. Na podjeżdzie wkręca mi się łańcuch, potem jeszcze telefon, jeszcze jeden i straciłem ich z oczu. Jadę strasznie wolno, to ostatni kebab na rowerze. Na szczęście do domu przeszło bez większych konsekwencji. Pewnie to wina lodów. KOLARZE NIE JEDZĄ LODÓW!
85km
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomek




Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:19, 21 Cze 2009    Temat postu:

Niedziela 10ta plac i spotkanie o którym już nie warto pisać. Dobrze było znowuż zobaczyć Sławka, Heńka i Marka. Toubi mój towarzysz w sekcji górskiej pojechał ze mną w las na spotkanie Adama. Tuż przed Kukawami widzimy Adama i Suma naprawiających koło. Sławek prosto po występach w Afryce. Jak sie okazuje nie próżnował bo jeżdzi i nadawał nam tempo przez cały wyjazd. Pociągneliśmy żwawo do Skrzynek. Posiedzieliśmy na pomoście i asfaltem do domu. Sławek ciągnął nas jak lokomotywa. mocnym tempem przez Kukawy i Warząchewkę wróciliśmy dość szybko ale zrobiliśmy wystarczająco dużo kilometrów na dobry trening przed Lublinem. Dobrze się jechało, wszyscy równo się trzymaliśmy, Toubi zrobił bardzo ładne postępy na rowerze, aż miło patrzeć jak pięknie śmiga. Pomimo paru postojów i dodatkowego na poziomki oraz wizycie na rynku po truskawki byłem w domu około 1:30.
Takiego treningu było mi potrzeba.
68km
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Free WTR Strona Główna -> Blogi rowerowe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin